Nakładamy sankcje na trzy główne stacje telewizyjne w Rosji: Channel One, Russia-1, NTV. Są to stacje będące własnością państwa lub kontrolowane przez nie albo należące do najbliższych sojuszników Putina. Są również jednymi z najchętniej oglądanych w Rosji. Właśnie w ten sposób większość ludzi w Rosji otrzymuje wiadomości.

A wiecie, rzeczywistość jest taka: zachodnie firmy były jednymi z najlepszych reklamodawców na tych stacjach w zeszłym roku - te reklamy były warte znacznie ponad 300 mln dol. Wielu z reklamodawców ogłosiło od czasu inwazji, że zamierza ograniczyć swój biznes z tymi stacjami, ale chcemy mieć pewność, że ta decyzja będzie trwała i po prostu wysyłamy szerszy sygnał, że amerykańskie firmy nie powinny zajmować się finansowaniem rosyjskiej propagandy.

Drugim elementem tych sankcji jest to, że rosyjskie stacje telewizyjne w wielu przypadkach wykorzystują do szerzenia propagandy zachodnią technologię. I to właśnie miałem na myśli, kiedy wspomniałem o kamerach, mikrofonach, sprzęcie audio, oświetleniowym, serwerach oprogramowania. Rosja może spróbować wyprodukować te komponenty w kraju. Ale chodzi o to, żeby to było komercyjnie trudne, nieopłacalne, by nałożyć więcej ciężaru na państwo rosyjskie. I nie zamierzamy pomagać im w rozpowszechnianiu kłamstw i oszczerstw, które codziennie słyszymy od Putina.

• Armenia ma dość rosyjskich kanałów
• Top Gear nie powróci na antenę BBC
• FilmBox dodaje w Polsce tytuły Paramount
• HGTV wystartuje w Holandii
• Dwie stacje telewizyjne bez licencji w Mołdawii